Efektywna nauka języka obcego (szczególnie na początku)
powinna opierać się na systematyczność
i jak najczęstszym kontakcie z językiem.
A co, jak właśnie brak systematyczności, najczęściej sobie zarzucamy? (Zrzucając oczywiście winę na brak czasu lub motywacji). Natomiast nie za bardzo wiemy jak zorganizować sobie codzienny kontakt z językiem.
Jednym z najbardziej efektywnych sposobów jest immersja
czyli zanurzenie się w języku.
Chodzi tu po prostu o wprowadzenie języka obcego do naszego domu i życia,
gdzie i jak tylko się da.
Niestety często nie wiemy od czego zacząć. To co pierwsze przychodzi nam na myśl, to zamieszkanie gdzieś daleko. Bo wtedy nauka obcego języka zadziała się naturalnie, spontanicznie i radośnie. I oczywiście bez żadnego wysiłku. Rzeczywistość jest często dość brutalna i niestety musimy liczyć na własną pomysłowość i spryt w zapodaniu sobie językowej immersji. Po przemyśleniu sprawy, że wyjazd na dłużej to chyba jednak nie. No to może jakaś wycieczka. Zakładamy, że wyjeżdżamy na tydzień, zakochujemy się jeszcze bardziej w języku, wracamy do Polski i jesteśmy praktycznie w punkcie wyjścia. No bo kurna jak się w tym języku zanurzyć?
Naprawdę nie warto ograniczać się do słuchania piosenek
i oglądania seriali w oryginale.
Chcę podzielić się z Tobą kilkoma pomysłami, które możesz wykorzystać u siebie w domu, a dokładnie w kuchni.
Wiem, wiem, że najlepiej byłoby zaopatrzyć się w przystojnego kucharza: Włocha, Hiszpana, Greka, Anglika lub …. (dopisać brakującą narodowość, a niepotrzebne skreślić), który z anielską cierpliwością i talentem kulinarnym wprowadzałby nas z każdym nowym przepisem w tajniki swojego języka. Ojczystego, ma się rozumieć.
Nie zawsze jednak mamy taką opcję na wyciągnięcie ręki. Zatem trzeba zakasać rękawy i zabrać się za wprowadzenie fajnych trików i sprytnego organizowania do nauki języka obcego właśnie w kuchni. Bo w kuchni spędzamy dość sporo czasu i w kuchni znajduje się bardzo wiele przydatnych przedmiotów, czyli potencjalnych przydatnych słówek. Uwierz mi, że wysiłek nie będzie wielki, a z pewnością się będzie opłacał i pozwoli ci na rozpoczęcie procesu zanurzenia.
1. Karteczki samoprzylepne
Szczerze powiedziawszy, u mnie ta metoda średnio się sprawdza.
Mój bład: chciałam opisać za dużo na raz i zrobił mi się gerenalny zamęt.
Ale może właśnie karteczki u Ciebie się sprawdzą. Możesz zamiast nich użyć zmywalnych pisaków.
Bądź twórcza.
2. Napisy na produktach
Na słoikach, torebkach plastikowych czy papierowych, w których przechowujesz różne produkty, napisz wielkimi literami:
jaki to rodzaj produktu, jaki jest jego czas gotowania, datę przydatności, etc.
Dodaj przymiotniki: kolor, kształt, wielkość etc.
Nie pisz tylko: arroz (ryż) czy azúcar (cukier)! Dopisz coś więcej! Oto przykłady: arroz redondo, tiempo de cocción aprox. 15 min, fecha de caducidad: enero 2020…
3. Zmiana języka
Zamień język sprzętów kuchennych na ten, którego się uczysz
Wiem, że to klasyk. Wszyscy o tym wiemy. Tylko ile z nas to zrobiła? To prosta, intuicyjna forma nauki
Niestety niewielu się odważa na zmianę języka we wszelakich sprzętach domowego użytku. A warto! Potwierdza to nasza znajomość angielksiego słownictwa typu: play, record, next etc. Naprawdę warto poszerzyć znajomość naszego języka obcego o nawet tak proste słowa.
Aby się ustrzec przed ewentualnymi komplikacjami możesz sobie zapisać wcześniej, w którą część menu trzeba wejść, aby wrócić do języka polskiego.
Eksperymentuj.
4. Roboty kuchenne np. Thermomix
Zauważam, że wokół mnie jest coraz więcej osób, które weszły w posiadanie robotów gotujących typu Thermomix. I powiem Wam, że to jest rewelacyjna sprawa nie tylko do nauki, ale gdy, jak w moim przypadku, rodzina jest wielojęzyczna. Można sobie przestawiać język urządzenia na wybrany i śmigać sobie z robotem bez spiny. Gotując z Thermomixem opanujesz czasowniki, miary i przede wszystkim nazwy produktów.
5. Platformy do gotowania
Niektóre roboty kuchenne mają bardzo rozbudowane platformy do gotowania z mnóstwem przepisów. W przypadku Thermomixa jest to cookidoo. Warto wyłączyć filtr „Polska” (język polski) i dodać język, którego się uczysz (czasem zamiast języka należy wybrać kraj). W ten bardzo prosty sposób masz dostęp do przepisów typowych dla danego państwa, których w wersji polskiej często nie znajdziesz. Gotujesz i uczysz się. Sama przyjemność
Gotuj.
6. Lista zakupów w obcym języku
To opcja dla osób, które lubią ryzyko.
(Ale w sumie jakie to ryzyko, gdy mając przy sobie smartphona z internetem możesz sprawdzić sobie zapomniana słowo z listy w dowolnym momencie np. w google translator ). Plus jest taki, że listy zakupów możesz poszerzać o inne dowolne produkty: środki czystości, karma dla psów, etc.
7. Tygodniowe planowanie posiłków
To wersja dla bardziej zaawansowanych. Myślę, że nie trzeba zapodawać szczegółów w tym temacie.
8. Lista dań
Zrób listę Twoich ulubionych dań w języku, którego się uczysz.
9. Blogi i programy kulinarne
Znajdź obcojęzyczne blogi i programy kulinarne, i gotuj razem z nimi.
Właściwie w przypadku nagrań, to nawet nie trzeba za dużo rozumieć. Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte. Super opcja dla początkujących.
10. Zaopatrz się w sprzęt grający
i słuchaj podczas gotowania muzyki i podcastów w języku, którego się uczysz.
To tylko niektóre z pomysłów, które możesz zastosować u siebie. Mam nadzieję, że Cię zainspirowałam do nauki języka obcego właśnie w kuchni.
Jeśli chcesz podzielić się Twoim doświadczeniem, zostaw komentarz lub
napisz do mnie. Jestem bardzo ciekawa twoich doświadczeń.
Świetne pomysły 🙂 Ja mało gotuje, ale pod wpływem Twojego tekstu zmieniłam język w telefonie 🙂