Witaj!
Mam na imię Magdalena i jestem założycielką miejsca, które właśnie odwiedzasz. Bardzo mi miło Cię gościć. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej.
Pochodzę z Sandomierza, ale całe moje dzieciństwo spędziłam na Śląsku. Na Śląsku także studiowałam, dokładnie w Katowicach i do dziś mam ogromny sentyment to tego miasta. Zaraz po studiach wyjechałam z Polski. Przeprowadziłam się do Hiszpanii i mieszkam tu na stałe już od ponad 14 lat.
Moją pasją zawsze była biologia. Oczywiście były momenty w moim życiu, gdy nie byłam tego tak pewna. Po maturze przez moment chciałam studiować medycynę, ale zabrakło mi jednego malutkiego punkcika, żeby się na Akademii Medycznej znaleźć. Potem biologia zawładnęła mną całkowicie. Dałam się tej miłości ponieść 🙂 Postanowiłam zrobić doktorat i starać się robić wszystko, żeby moją pasję nadal rozwijać. I tak właściwie jest do dziś.
W swoim życiu napisałam dwie duże prace, magisterską i doktorską. Jednak, żeby to zrobić musiałam zaangażować się całą sobą. Kosztowało mnie to bardzo dużo wysiłku, wyrzeczeń, czasu i pracy. Musiałam się nauczyć mnóstwa nowych rzeczy, od opanowania nowych technik laboratoryjnych, po prezentowanie moich wyników na forum publicznym. O większości tych rzeczy nie miałam bladego pojęcia… Gdybym wtedy wiedziała to, co dziś wiem, wszystko byłoby dużo prostsze, a sam proces pisania i przygotowywania się do obrony nie byłyby ogromnym stresem.
Dlatego właśnie tutaj, w Inkubatorze Kijanek postanowiłam dzielić się moją wiedzą i doświadczeniem związanym z procesem organizowania, przygotowywania i pisania pracy magisterskiej.
Czekam na wiadomość od Ciebie i niech moc będzie z Tobą
Ale, ale…
nie samą biologią przecież człowiek żyje.
Zapraszam Cię serdecznie do podejrzenia czym się zajmuję w wolnych chwilach, oprócz bycia mamą prawie trzyletniego chłopczyka i wkrótce malutkiej dziewczynki.
Prowadzę zajęcia z hiszpańskiego, o których możesz się dowiedzieć więcej wskakując na stronę o hiszpańskim.
Oraz uwielbiam wszelkiego rodzaju rękodzieło. Oto mój polsko-hiszpański blog.
Szydełko, wyszywanki czy szycie na maszynie stały się dla mnie odskocznią w momentach największego stresu podczas pisania doktoratu.
Uwierz, warto mieć taki wentyl, który pozwoli choć na chwilę zupełnie się wyłączyć i zapomnieć o całym świecie.